Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi odysseus z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 42035.07 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy odysseus.bikestats.pl

Archiwum bloga

========================
Przejechałem 121.68 km
w czasie 05:34 h
czyli średnio 21.86 km/h
========================

Nie takie Cyborgi straszne, jak Ich malują ;)

Sobota, 26 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 7

Zaczęło się od piątkowej Masy Krytycznej. Poznałem na niej osobiście część ekipy Szczecińskiego BS, i po uzyskaniu od nich zapewnienia o turystycznym tempie na sobotniej wycieczce, zdecydowałem się dołączyć do tego szacownego grona. O godzinie 9:00 stawiłem się na Moście Długim, gdzie czekała już większość chłopaków. Za parę minut dojechał jeszcze Robert. Przed jazdą ustawiliśmy się do obowiązkowego, pamiątkowego zdjęcia.
W kolejności od lewej: Robert, Paweł, Jurek, Jarek, Paweł i ja.

Ekipa przed startem © athenaszczecin


A to mapka wycieczki, nieco zmodyfikowana w stosunku do zamieszczonej na forum, ale główny cel, czyli objechanie Miedwia, został osiągnięty.


W4SE

Jeszcze ostatni rzut oka/obiektywu na Szczecin i w drogę.

Katedra w Szczecinie © athenaszczecin


Kierujemy się spokojnym tempem na Dąbie. Jesteśmy tam umówieni z Arkiem, który jednak nie wytrzymuje i wyjeżdża nam na przeciw. Od tej pory jedziemy w siódemkę. W Dąbiu następuje pierwsza zmiana planów. Nie jedziemy piękną asfaltówką bezpośrednio do Wielgowa, ale naokoło przez Załom. Część trasy biegnie leśną drogą, co mi osobiście bardzo odpowiada, w przeciwieństwie do właścicieli rowerów na wąskich oponach. To jednak była dopiero rozgrzewka, po której zatrzymaliśmy się na moście nad autostradą.

Pierwszy przystanek © athenaszczecin


Za Wielgowem czekał nas kolejny etap terenowy z dużo większym stopniem uciążliwości w postaci zamarzniętych kolein. W pewnym momencie zapomniałem o tym drobnym fakcie i o mało nie wywinąłem orła próbując zmienić jedną koleinę na drugą. Tu muszę wyrazić podziw dla Jarka/Gada, który na rowerze szosowym szedł po tych koleinach jak przecinak.
Kolejny przystanek zorganizowaliśmy po zakończeniu etapu terenowego w wiosce Niedźwiedź.

Przystanek w Niedźwiedziu © athenaszczecin


Misiacz i Jurek wjeżdżają do Niedźwiedzia © athenaszczecin


Potem pomknęliśmy asfaltówką do Morzyczyna i zatrzymaliśmy się na popas nad jeziorem Miedwie.

Formy lodowe © athenaszczecin


Sargath fotografuje © athenaszczecin


Miedwie pokryte lodem © athenaszczecin


Widok z mola na Miedwiu © athenaszczecin


Dostałem gęsiej skórki jak zobaczyłem tego pana. Skrajna nieodpowiedzialność moim zdaniem.

Pan ryzykant © athenaszczecin


Za Morzyczynem od grupy odłączył się Jarek/Gad, który pojechał balować do Łobza, oraz... Paweł/Misiacz, który zniknął w tajemniczy sposób i odnalazł się dopiero 5 km dalej za Kunowem.
Dalej jechaliśmy w szóstkę, walcząc z silnym, mroźnym wiatrem z południowego wschodu. W Koszewku zatrzymaliśmy się przez odrestaurowanym pałacem

Pałac w Koszewku © athenaszczecin


Element architektoniczy pałacu w Koszewku © athenaszczecin


Ekipa na schodach pałacu w Koszewku © athenaszczecin


Za Okunicą odbiliśmy w prawo na Ryszewo i w końcu poczuliśmy wiatr na plecach. Ponieważ zaczęło robić się trochę późno zdecydowaliśmy się zmienić nieco planowaną trasę i zrezygnować z odcinka MTB na rzecz odcinka szosowego, starą drogą S3. Tym sposobem, dosyć szybko wylądowaliśmy w Starym Czarnowie, gdzie do grupy dołączył Robert/Sakwiarz.

Czekamy na Roberta © athenaszczecin


W siódemkę ruszyliśmy pod górę do Kołowa. Trochę obawiałem się tego etapu, ale jechało mi się bardzo dobrze, jak to mówią: "noga mi podawała". W Dobropolu Gryfińskim zrobiłem ostatnie zdjęcie, na którym uwieczniłem to co zostało po starym zegarze kościelnym.

Zniszczony zegar © athenaszczecin


W Kołowie pożegnaliśmy się z Arkiem i ruszyliśmy w dół do Podjuch. Prędkości były na tyle duże, że w pewnym momencie zgubiliśmy dwóch Robertów. Do ponownego scalenia ekipy doszło dopiero na Autostradzie Poznańskiej w pobliżu Dziewoklicza.
To scalenie nie trwało jednak długo, bo kiedy zatrzymałem się przy zjeździe na Pomorzany byli ze mną tylko Jurek i Paweł/Sargath. Co stało się z resztą można dowiedzieć się z relacji Pawła/Misiacza.
Tutaj pożegnałem się z chłopakami i bez przygód dotarłem do domku.

W tym miejscu chciałbym podziękować chłopakom za super wycieczkę, wycieczkowe tempo ;) i przemiłe towarzystwo. Jestem pewien, że jeszcze spotkamy się na trasie :)
Kategoria Wycieczka, z BS



Komentarze
sargath
| 07:41 poniedziałek, 28 lutego 2011 | linkuj również dzięki za wypadzik i do nastepnego :)
butros
| 19:05 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Fajna wycieczka. Niestety nie skusiłem się, choć Sargath na Masie proponował. W grupie zawsze raźniej.
abarth
| 17:07 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Fajna wycieczka i widzę że tempo średnie ~21 km/h. Kusi mnie, ale wydaje mi się że były zrywy po 30km/h przez parę kilometrów a to nie na moje kolana :D Wiem coś o tym. Dalej szlifuję formę ;)
arekjg
| 12:42 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj fajne zdjęcia, niezła wycieczka ;)
Misiacz
| 10:24 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Nam również było miło, zapraszamy ponownie.
jurektc
| 10:23 niedziela, 27 lutego 2011 | linkuj Hehehee i tutaj wychodzi definicja prawdziwego turysty :)
Fajnie było sie spotkać i mysle że te slamazarne tempo nie odetraszy Ciebie przy nastepnych wycieczkach :)
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iejlu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]